O pomoc zaapelowały władze ukraińskiego Tarnopola, partnerskiego miasta Chorzowa. Tu nikt się nie zastanawiał i szybko zorganizowano zbiórkę darów, które trafią do naszych sąsiadów. Od soboty, 26 lutego 2022 r., zbierane są w Centrum Integracji Międzypokoleniowej przy ul. Dąbrowskiego 7. - Codziennie ludzie z Chorzowa i ościennych miast przynoszą mnóstwo potrzebnych w tej chwili rzeczy na terenie Ukrainy. To są rzeczy podstawowej potrzeby, takie jak: pieluchy dla dzieci, środki higieny osobistej, ubrania, karimaty, śpiwory – mówi Marcin Michalik, zastępca prezydenta Chorzowa.
- Wydawałoby się, że takie rzeczy jak karimaty nie są potrzebne na co dzień, ale okazuje się, że gdy jest alarm bombowy – a takie alarmy są tam codziennie – to ludziom, którzy muszą spędzić całą noc w schronie, czy zwykłej piwnicy, bardzo się to przydaje – dodaje wiceprezydent.
Czytaj także:
- Tymczasowe domy dla zwierząt z Ukrainy w Chorzowie. Ich bazę tworzy Schronisko dla Bezdomych Zwierząt
- Zbiórki pomocy dla uchodźców z Ukrainy. W trzech punktach w Chorzowie
- Punkt recepcyjny dla uchodźców z Ukrainy
- Chorzowianie ruszyli z pomocą dla Ukrainy. Dary trafiają do Centrum Integracji Międzypokoleniowej
- Chorzów organizuje zbiórkę i konwój humanitarny na Ukrainę
Organizatorzy zbiórki podkreślają, że jej rozmiar przeszedł ich najśmielsze oczekiwania, więc z pomocą przyszedł chorzowski biznes. Wszystkie dary zbierane w CIM są składowane w magazynie firmy ArchiDoc w Prologis Park Chorzów na Niedźwiedzińcu, skąd po uzyskaniu wszystkich zezwoleń zostaną wysłane do Ukrainy.
- Tylko przez sobotę i niedzielę zebraliśmy 60 palet darów – to tyle co wchodzi na dwa TIR-y. Można powiedzieć, że codziennie zbieramy TIR rzeczy potrzebnych na Ukrainie – zaznacza Marcin Michalik. Średnio jedna paleta waży około 500 kg, więc tylko w weekend zebrano około 30 ton pomocy dla Ukrainy. Wiceprezydent Chorzowa zapewnia, że wszystko zostanie wykorzystane i wkrótce trafi do naszych sąsiadów w kraju ogarniętym wojną.
Jak wyliczyli organizatorzy zbiórki do tej pory pomagało w niej około setki osób. To zwykli mieszkańcy Chorzowa, strażacy, strażnicy miejscy czy kibice Ruchu Chorzów. - To pospolite ruszenie w pozytywnym tego słowa znaczeniu – mówi Marcin Michalik.