Gdzie leży prawda o kibicach?

Ile mówi się, a media wręcz rozdmuchują takie wiadomości, o rozróbach pomiędzy kibicami? Takich sytuacji znajdziemy w mediach bez liku. A ile znajdziemy wiadomości na temat charytatywnej działalności grup kibiców? Tych pozytywnych materiałów znajdziemy w mediach już znacznie mniej.

Prawda o kibicach

Dlaczego więc jest taki rozdział, taka przepaść, między dążeniem do publikowania negatywnych wydarzeń, a tymi pozytywnymi? Czy to rzeczywiście jest tak, że dziennikarze poszukują negatywnych, sensacyjnych wiadomości, bo czytelnicy takich właśnie bardziej oczekują? Czy to prawda, że my czytelnicy, chcemy być bombardowani negatywnymi wiadomościami? Sądzę, że jednak nie! W naszym codziennym życiu, każdy kolejny dzień naszej pracy, gdzie poza zmęczeniem fizycznym, dochodzi obciążenie psychiczne, a po powrocie do domu systematyczne pasmo domowych i rodzinnych obowiązków powoduje, że nie raz i nie dwa mamy już dosyć i ot po prostu chcemy świętego spokoju i odpoczynku.

Ta proza życia niesie za sobą wystarczającą ilość codziennych zmartwień, problemów do rozwiązania i obowiązków, żebyśmy sami sobie dokładali stos innych negatywnych zdarzeń. Owszem zaczytujemy się w takich wiadomościach, bo oczekując przyzwoitości np. od polityków, lekarzy, policji, czy innych przedstawicieli zawodów i po prostu ludzi, jesteśmy oburzeni, kiedy docierają do nas kolejne absurdy życia, kłamstwa polityków, czy inne nieprzyzwoite środowiskowe zachowania. Jednakże podświadomie oczekujemy pozytywnego przekazu, że będzie dobrze, że ci, którzy zarządzają naszymi miastami, gminami, wywiązują się ze swoich obowiązków, że ludzie są dobrzy, pomocni, etc.

W myśl takiego rozumowania przyjrzyjmy się, jak to naprawdę jest z grupami kibiców. Czy obraz kibiców, jaki często jest kreowany w mediach, oczywiście ten negatywny, jest rzeczywistym i prawdziwym obrazem życia tysięcy, setek tysięcy pasjonatów piłki nożnej w Polsce, czy u nas na Śląsku i w naszym Chorzowie? Kiedy pojawia się temat „zadymy” Kibiców, media powielają te wątki do znudzenia. Podobnie jak te czerwone paski na dole ekranów telewizyjnych, które przesyłają nam tysiące negatywnych informacji o wypadkach, zabójstwach, kradzieżach, itp. Jednak rzadko na nich znajdziemy pozytywne informacje, że np. urodziło się tyle i tyle dzieci, że wybudowano kolejne osiedle, że wyremontowano kolejne drogi, itd.

Najpierw bombarduje się społeczeństwo milionami negatywnych wydarzeń, a później oczekuje się od ludzi pozytywnego nastawienia do życia, a wszystko to dla pozyskania jak największej poczytności.

Zatem, jak wygląda ta prawda o kibicach?

Gdybym miał zamieścić i opisać wszystkie zebrane informacje, materiały, zdjęcie, przekazy, filmy, które zebrałem, przygotowując się do tego artykułu, to zabrakłoby kilku numerów całego wydania, żeby je opisać. Dziesiątki, setki i tysiące zdjęć dokumentują jak potężną, charytatywną, systematyczną i dobroczynną pracę wykonuje tysiące kibiców. Co roku organizowane są dziesiątki i setki imprez dla dzieci, dla chorych, dla potrzebujących. Co roku wokół tych klasycznych dat, jak Dzień Dziecka, czy Św. Mikołaj kibice pokazują swoje ogromne, potężne zaangażowanie.

Tylko w tym 2019 roku naliczyłem kilkadziesiąt imprez mikołajkowych organizowanych przez fanatyków Ruchu Chorzów. Imprezy te miały przeróżny rozmach, od 50 uczestników i kameralnej oprawy, do tych największych rozmiarów, na ponad 600 dzieci w chorzowskim MORiSie. Wszędzie inicjatorami i organizatorami tych akcji, są grupy kibiców. Lokalne fankluby organizują swoje miejscowe imprezy, a ponadto włączają się do organizacji imprez na skalę całego miasta. Ilość, rozmach i skuteczność tych działań jest tak ogromna, że gdyby tego zabrakło, to w naszym mieście Chorzowie, a i w wielu innych miastach, poziom tego typu iventów byłby znacznie uboższy. Należy tutaj podkreślić, że organizacyjnie kibice stają na bardzo wysokim poziomie. Jak wspomniałem, są inicjatorami i pomysłodawcami tychże charytatywnych przedsięwzięć, sami od deski do deski przygotowują przedsięwzięcia, sami organizują i wyszukują sponsorów i sami przeprowadzają organizacje tych imprez.

To są dziesiątki i setki imprez mikołajkowych dla najmłodszych, gdzie na każdej imprezie poza znakomitą zabawą dla dzieci, spotkaniami z niebieskimi Św. Mikołajami, każde z dzieci otrzymuje paczkę z niespodziankami i słodkościami. Przeliczyłem szacunkowo wartość jednej paczki od Św. Mikołaja przez ich ilość, dodałem szacunkową wartość poczęstunku, pączków, ciepłych i zimnych napojów, niejednokrotnie i ciepłych posiłków i na jednej z takich imprez mikołajkowych doliczyłem się bardzo ogólnie, że organizatorzy musieli pozyskać co najmniej ok. 30 000 zł. Ktoś, kto już organizował takie charytatywne akcje, doskonale wie, że wcale nie łatwo jest pozyskać sponsorów na takie cele. A tutaj mamy do czynienia z regularną, coroczną, systematyczną pracą społeczną tychże młodych ludzi.

A no właśnie… Do tego wszystkiego dołóżmy Ich społeczną pracę. Czy przygotowanie i zorganizowanie takiego tylko jednego iventu, to raptem kilka godzin dla kilku ludzi? Absolutnie nie! To wielotygodniowa, czasami i liczona w miesiącach praca kilkunastu, a przy większym rozmachu i kilkudziesięciu ludzi. To planowanie, odprawy, spotkania ze sponsorami, dziesiątki i setki telefonów, starań, wyjazdów, itp.

Tutaj mówimy o corocznych akcjach na Św. Mikołaja, a do tego dołóżmy akcje na Dzień Dziecka, dołóżmy liczne i także systematyczne wizyty Kibiców Ruchu Chorzów w szpitalach u chorych dzieci. Do tego dołóżmy wizyty Niebieskich w Domach Dziecka. A i nie zapominajmy o licznych zbiórkach pieniędzy na leczenie tych, których na to po prostu nie stać. I tutaj znowu możemy mnożyć dziesiątki i setki licytacji na cele charytatywne. Do tego celu włączają się coraz częściej i systematycznie kolejni biznesmeni. W pierwszej kolejności przyciągnięci i namówieni przez Kibiców, organizatorów, ale w kolejnych latach, kiedy są naocznymi świadkami tak ogromnego dobra, jakie dzieje się za sprawą postaw Kibiców, ci darczyńcy sami regularnie włączają się w te piękne i godne pochwał imprezy charytatywne.

Co znamienne, ci organizatorzy, powtórzę znowu, że to Kibice, nie narzekają na te negatywne przekazy w mediach, ale skupiają się na swoich konstruktywnych i dobrych działaniach. Chciałoby się tutaj rzec, że ci ludzie kierują się w swojej pasji i dobroczynnej działalności powiedzeniem, że „prawda obroni się sama”, czy że „prawda zawsze wyjdzie na jaw”. Jednakże, jeśli tej prawdzie nie pomożemy wyjść na jaw, to będziemy świadkami szeregu medialnych nagonek na środowiska kibicowskie, oczywiście tylko w negatywnym świetle.

Wracając do środowiska biznesu. Na Cichej 6, czyli na naszym Chorzowskim Ruchu od kilku lat mamy ogromny powód do dumy. Każdy z Kibiców Niebieskich wie o kim mowa. Chodzi o sektor rodzinny, który za sprawą nieugiętego zapału Szymona Michałka nie tylko przetrwał, ale wciąż intensywnie się rozrasta! To wspaniały widok, gdzie widzimy nasze śpiewające i dopingujące bajtle, ubrane w barwy klubowe, w niebieskich koszulkach, czapkach, szalikach i szeregu innych klubowych akcesoriów wizerunkiem niebieskiej eRki, których sporą część od lat funduje i organizuje sponsor, firma CADesigner. Tenże sponsor udziela się od lat także wokół dotowania dzieci i młodzieży z UKS Ruch Chorzów i na kilku innych polach, gdzie beneficjentami są najmłodsi Kibice Ruchu.

Rozwijając kolejny obszar… Jakież to miłe i pełne radości zaskoczenie i przeżycie dla dzieci, które leżąc w szpitalu nagle widzą niebieskiego Św. Mikołaja, maskotkę Ruchu Adlera, w asyście piłkarzy pierwszej drużyny i oczywiście Kibiców. Dzieci, na swój sposób przejęte chorobą, z dala od domu, nagle tryskają radością, szczęściem tylko z powodu samej zabawy, a do tego każde z nich otrzymuje paczkę. Aż się prosi o komentarz i odniesienie dla naszego wybitnego Chorzowianina, „Karlika z Kocyndra” czyli Stanisława Ligonia, który zwykł w swojej służbie dla ludzi, dla społeczeństwa mawiać: „Trzeba nieść ludziom radość, trzeba im ją rzucać pełnymi garściami”. I oto ci Kibice pięknie wpisują się w to przesłanie naszego śląskiego wieszcza Stanisława Ligonia. Mając za sobą prawie 30 lat służby w mundurze i będąc zafascynowany przesłaniem Alexa Fergusona, doskonałego menadżera, który przez 25 lat prowadził Manchester United F.C., wynosząc klub na wyżyny osiągnięć sportowych, który często stosował analogie w piłce nożnej do wojska, w ślad za nim, użyję określenia dla działalności Kibiców jako SŁUŻBA, służba najmłodszym, służba społeczeństwu.

Dlaczego więc takimi wiadomościami nie jesteśmy bombardowani przez media ogólnopolskie, lokalne, skoro ilość tych pozytywnych aktywności Kibiców jest porażająco większa, liczniejsza, aniżeli jakieś ustawki, czy inne kibicowskie rozróby? Myślę, że dlatego, że szereg dziennikarzy, a może i właścicieli mediów, sądzi, że ludzie na siłę chcą czytać o sensacjach, o burdach, o negatywnych zjawiskach. Ja jednak uważam inaczej. Przede wszystkim powinniśmy pisać proporcjonalnie i w ścisłym odniesieniu do prawdy, do rzeczywistości, która nas otacza, a jak ona wygląda, to widzimy po czynach, bo to „po czynach nas poznacie”, jak głosi Biblia.

Tutaj po czynach widzimy ogromny moloch organizacyjny, niesamowite zaangażowanie młodych ludzi, Kibiców, którzy poprzez swoją miłość do ukochanego klubu, właśnie w ten sposób chcą służyć społeczeństwu. Nikomu z Państwa, kto był choć na jednej takiej imprezie mikołajkowej, organizowanej przez Kibiców, czy komuś, kto był świadkiem wizyty Kibiców w szpitalu, nie trzeba tłumaczyć, jakie to ogromne dobro, jaka radość, ile przyjemności, uśmiechów i pozytywnych przeżyć niesie dla naszych najmłodszych.

Czy to koniec tego zaangażowania Kibiców? Absolutnie nie. Mamy kolejne płaszczyzny tej aktywności PRO BONO, społecznej, altruistycznej, pozbawionej dążenia i gonitwy za mamoną, a wręcz przeciwnie działalności charytatywnej. To są niezliczone zawody sportowe, głównie wokół piłki nożnej. Znowu padają te same nazwiska, bo obok organizatorów zajęć i szkoleń sportowych Romana Hermana i Marcina Stokłosy, czy Dawida, Izy i Artura ze stowarzyszenia „Kibice Razem”, ponownie zobaczymy niemal co niedzielę, od kilku miesięcy, na hali sportowej Szymona Michałka. Chłop ma ok. 35 lat, trójkę małych dzieci, zajmuje intratne, finansowe, kierownicze stanowisko w dużej europejskiej firmie i mimo tychże licznych zawodowych i rodzinnych obowiązków, mnóstwo czasu poświęca na tę społeczną działalność na rzecz nie tylko dzieci. Musimy sobie zdawać sprawę, że kiedy nasze dzieci są zadowolone, radosne, szczęśliwe, to i my dorośli, rodzice jesteśmy spokojni, zadowoleni i szczęśliwi szczęściem naszych pociech. Tego uczucia żadnemu rodzicowi nie musimy tłumaczyć, bo każdy z nas przeżywa to regularnie.

Gdybyśmy jednak porozmawiali z takim Szymonem Michałkiem i podpytali Go o kulisy tejże działalności, to bylibyśmy zszokowani ile przeszkód i przysłowiowych „kłód pod nogi”, musiał ten człowiek pokonać, żeby stworzyć, utrzymać i rozbudować sektor rodzinny na Ruchu, czy zorganizować w maju festyn dla dzieci, czy wspomniane liczne zawody sportowe. Tego negatywnego wątku nie będę rozwijał, bo w myśl pierwszych przemyśleń i dalszych wniosków, zamierzam utrzymać pozytywny przekaz tego artykułu na temat społecznej aktywności i charytatywnej działalności grup Kibiców Niebieskich.

Niebiescy, bo jak wiemy tak mówimy o Ruchu Chorzów, organizują się także w regularnych organizacjach pozarządowych, w trzecim sektorze NGO. Powstałe stowarzyszenia „Wielki Ruch”, czy „Kibice Razem” możemy zaobserwować niemalże na wszystkich wymienionych wyżej akcjach i iventach dla dzieci i młodzieży, dla chorych i potrzebujących, dla najbiedniejszych, dla po prostu społeczeństwa. Fankluby Niebieskich, Ultras Niebiescy, Psychofans są także aktywni i obecni na swoich lokalnych imprezach, ale i czynnie uczestniczą w ogólnych przedsięwzięciach, gdzie wespół z pracownikami Ruchu Chorzów czynnie wypełniają swoją kibicowską misję.

Jak więc widzimy, ilość, rozmach, jakość organizowanych działań Kibiców, wszystkich tych pozytywnych, dosłownie miażdży wszelkie inne, już mniej chlubne wydarzenia z życia Kibiców. I wierząc, że wszystkim nam zależy na prawdzie, mam nadzieję, że będziemy szerzej przyglądali się aktywności tych pasjonatów piłki nożnej i ich społecznemu zaangażowaniu.

Przedstawiając te piękne pozytywne akcje Kibiców, odniosę się także, krótko, jednym zdaniem do tych negatywnych wydarzeń i przytoczę słowa jednego z fanatyków Ruchu, Ś.P. „Kmiciola”:

„A co ci ludzie mają tu robić? Kiedy jest ciężko z robotą, kiedy nie mają w co się angażować, kiedy władza nie interesuje się życiem tych ludzi? Jak nie mają co ze sobą zrobić, to sami się organizują i wymyślają różne rzeczy. Jak ktoś się wychował w ciężkiej dzielnicy, nie miał wsparcia z rodziny, nie ma wykształcenia, zawodu, to co ten człowiek ma robić?”

Ten wywód powinien nam dawać bardzo dużo do myślenia, już tylko z dwóch powodów. Po pierwsze w jakim stopniu państwo i lokalnie miasto angażuje się wobec wymienionych problemów? A po drugie, spójrzmy na te problemy, przez pryzmat tych słów, właśnie na to pozytywne zaangażowanie i działania Kibiców. Czy nie należy tych kibicowskich działań nazwać wprost profilaktyką, zapobieganiem wykluczeniu tychże młodych ludzi ze społeczeństwa? Bezdyskusyjnie tak. Ci młodzi ludzie wpisują się w obowiązki państwa i władz samorządowych, a te zamiast je doceniać, wspierać i rozwijać, wręcz je deprecjonuje, umniejsza, krytykuje i co najgorsze nie chce wspierać finansowo, logistycznie i organizacyjnie.

Przyglądając się tej kibicowskiej aktywności wokół służby na rzecz dzieci, na rzecz lokalnej społeczności, odnoszę wrażenie, że to ci ludzie, że to tacy ludzie powinni iść do polityki, do władz lokalnych i centralnych, bo tych ludzi cechują takie wartości jak: służba innym, pomoc słabszym, chorym, najmłodszym, jak po prostu miłość do ludzi. Owszem ta miłość jest budowana i rozwijana na fundamencie miłości do swojego ukochanego klubu, w naszym chorzowskim przypadku do Ruchu Chorzów, rzecz jasna, ale spoglądając na cały kraj, zobaczymy ogrom i rozmach tak bardzo pozytywnych działań tych środowisk i grup kibicowskich.

Oceniając Kibiców, spróbujmy spojrzeć na nich znacznie szerzej, bo kibice to nie tylko fascynujący doping na stadionach, to nie tylko wręcz artystyczne oprawy meczów, to nie tylko te „ustawki” i walka wręcz pomiędzy zwaśnionymi klubami… Kibice to rzesza dobrze zorganizowanych ludzi, którzy kierując się miłością do swojego klubu, po prostu służą swojemu lokalnemu społeczeństwu.

Nie byłbym sobą, gdybym nie nawiązał do służby wojskowej. Z dwóch powodów. Po pierwsze, bo takie zachowania, działania i taka służba na rzecz lokalnej społeczności, to nic innego jak założenia dla pododdziałów Obrony Narodowej, czyli tych pododdziałów, która mają bronić naszej ojcowizy, naszego lokalnego Heimatu, ale i idąc za słowami Ś.P. Generała Sławomira Petelickiego, twórcy elitarnej jednostki GROM i jej dwukrotnego dowódcy, należy podkreślić, że gdyby zabrakło regularnej armii, to właśnie ci młodzi ludzie, poprzez samoorganizację będą bronić swoich rodzin, swoich osiedli, swojego dorobku życia, swoich barw, swoich małych ojczyzn.

Pisząc te słowa, polecam i zachęcam każdego dziennikarza, który napiętnuje negatywne zachowania Kibiców, żeby przyjrzał się tej drugiej stronie medalu i dostrzegł gigantyczną i przepiękną pracę społeczną, a w zasadzie służbę tych ludzi na rzecz innych ludzi, przeważnie tych najmłodszych.

Przytoczone tutaj wydarzenia, aktywność Kibiców są żywym dowodem na hasła, które możemy spotkać na stadionie przy Cichej 6: „Ruch nigdy nie zginie”, „Ruch to my, Ruch to Kibice”, itp. Takie środowiska, takie postawy, takich ludzi powinniśmy możliwie jak najszerzej wspierać i doceniać, bo właśnie poprzez takie działania czynnie zapobiegamy wszelkim możliwych patologiom i pokazujemy tym młodym fascynatom, że to dobra droga w życiu i że warto być poczciwym człowiekiem i służyć innym.

Wielu polityków, samorządowców i osób na poważnych stanowiskach mogłoby uczyć się takich postaw od Kibiców, których działania są nacechowane tymi najpiękniejszymi pobudkami, tymi wartościami, które każdy z nas ceni i chciałby żyć w takim środowisku, w atmosferze przyjaźni, pomocy drugim, życzliwości, serdeczności i znów ot tak po prostu – służby ludziom, poprzez niesienie im radości, dobrej zabawy, nauki, szkolenia i dawania wielu dobrych przykładów. To właśnie te postawy, te zachowania Kibiców są niczym innym, jak znakomitym przykładem tak bardzo oczekiwanych postaw obywatelskich.

Po poznaniu tej działalności Kibiców, jesteśmy znacznie bliżej prawdy o tym tak aktywnym środowisku.

I na koniec, jak to dzisiaj mawia młodzież… Także ta kibicowska, bo o niej mowa – MOŻNA? MOŻNA!

Marcin Waszczuk

Subskrybuj chorzowski.pl

google news icon