Ruch Chorzów przeważał na boisku we Wrocławiu, ale zabrakło skuteczności. Więcej szczęścia miała Ślęza, gdy w 65. minucie z dystansu uderzył Hubert Muszyński.
– W przerwie powiedziałem, że może być tak, że drużyna która pierwsza strzeli gola, wygra ten mecz i tak się stało. W drugiej połowie to my zaczęliśmy lepiej grać, troszkę dominowaliśmy na tym boisku, aczkolwiek to Ślęza strzeliła bramkę, a po niej było dużo nerwowości i ta gra się nie kleiła. Na pewno Ślęza lepiej zaczęła ten mecz, miała dwie bardzo dobre sytuacje. Tomek je wybronił, ale też później im dłużej graliśmy, tym mieliśmy przewagę i zabrakło takiej kropki nad „i” w postaci bramki – mówił po spotkaniu trener Niebieskich, Łukasz Bereta.
Niebiescy pozostają liderem tabeli
Ruch Chorzów wrócił z Wrocławia bez punktów, ale pozostaje liderem tabeli. Niebieskich czeka teraz dwutygodniowa przerwa, bo zaplanowane w 7. kolejce spotkanie z Zagłębiem II Lubin zostało przełożone na październik z powodu problemów epidemicznych w zespole z Dolnego Śląska.
- Przerwa na pewno się przyda. Mieliśmy problemy zdrowotne, w tym meczu nie zagrał jeszcze „Fosa”, Mario też mało trenował w tygodniu, „Ecik” trenował, ale narzekał na drobny uraz. Jeżeli tych meczów jest tak dużo, musimy rotować tymi zawodnikami, a jeżeli wypadły też ci zawodnicy ofensywni, to nie mieliśmy za bardzo kogo wpuścić do przodu – tłumaczy trener Ruchu.
W 8. kolejce Niebiescy zmierzą się z Polonią Bytom, która do tej pory rozegrała tylko dwa spotkania i zajmuje 12 miejsce w tabeli.
https://www.youtube.com/watch?v=4VnL9Db5lH8
fot. ruchchorzow.com.pl