Pieniądze na stadion Ruchu Chorzów z konkursu. "Poza ustnym zapewnieniem gwarancji nie ma żadnej"

Premier Mateusz Morawiecki obiecał około 100 mln złotych na budowę stadionu Ruchu Chorzów. O pieniądze samorząd będzie ubiegał się w... konkursie. - Poza ustnym zapewnieniem gwarancji nie ma żadnej. Wniosek oceni komisja przy Ministerstwie Sportu i Turystyki - podkreślił w Radiu Piekary Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa.

Ruch Chorzów

Wszystko zaczęło się od meczu Ruchu Chorzów z Wisłą Kraków. Planowano zorganizować go na Stadionie Śląskim, ale do tego nie doszło. Czasu było niewiele, a na przeszkodzie stanęły m.in. koszty oraz kwestia zabezpieczenia bieżni przed ewentualnymi uszkodzeniami, które mogła spowodować odpalana przez kibiców pirotechnika.

Wówczas w sprawę włączył się premier Mateusz Morawiecki (PiS), który postanowił wbić szpilę politycznym oponentom. Od słowa do słowa, aż obiecał, że z publicznych pieniędzy około 100 mln złotych trafi na budowę nowego stadionu Niebieskich.

Rada Miasta Chorzów w wieloletniej prognozie finansowej zapisała na ten cel ponad 395 mln złotych. Sama budowa obiektu ma kosztować prawie 250 mln złotych. Różnica w kwotach wynika m.in. z tego, że samorząd będzie musiał zaciągnąć kredyt, a następnie spłacić go z odsetkami etc.

- Jeśli inwestujemy, to środki pożyczone. Do tej pory pożyczaliśmy z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, gdzie kredyty są najtańsze, ale niestety nie można tych pieniędzy przeznaczyć na budowę obiektów sportowych. Będziemy musieli zaciągnąć kredyt z Banku Gospodarstwa Krajowego, który oczywiście trzeba później spłacić - powiedział w Radiu Piekary Andrzej Kotala (PO), prezydent Chorzowa.

O obiecane przez Mateusza Morawieckiego dofinansowanie samorząd będzie ubiegał się w konkursie Ministerstwa Sportu i Turystyki. Co ciekawe, zakładana przez resort wysokość dofinansowań, które mają zostać przyznane w 2023 roku w ramach programu rozwoju infrastruktury piłkarskiej, to 140 mln złotych. Niewiele zostanie dla innych klubów, jeśli obietnica Mateusza Morawieckiego zostanie spełniona.

- Poza ustnym zapewnieniem gwarancji nie ma żadnej. Wniosek oceni komisja przy Ministerstwie Sportu i Turystyki - podkreślił Andrzej Kotala.

Dodał, że to największa miejska inwestycja ostatnich 30 lat.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon