Ostatnie dni kampanii wyborczej - kandydaci wychodzą do mieszkańców

Skrzynki zalewają materiały wyborcze: ulotki, listy, gazetki reklamowe kandydatów na posłów. Na skrzyżowaniach, słupach, barierkach, a nawet... na drzewach wiszą ich podobizny. Niewielu zdecydowało się natomiast na bezpośredni kontakt z mieszkańcami, spotkania i rozmowy. Najczęściej na ulicach Chorzowa spotykaliśmy Łukasza Ściebiorowskiego, który zdecydowanie postawił na kontakt bezpośredni z wyborcami.

06

O różnych porach spotykaliśmy kandydata na ulicy Wolności, ale docierały do nas sygnały także z wielu innych miejsc. Za każdym razem były to długie wizyty, a nie pojawienie się na miejscu tylko po wyborczą fotkę.

Raz nawet późnym już wieczorem nasz dziennikarz zauważył go z motocyklistami na chorzowskim rynku.

- Podziały polityczne w naszym kraju są tak ogromne, że ludzie nie zwracają już uwagi na kandydatów tylko na szyldy partyjne. Tak naprawdę głosują na obcych ludzi, których nie znają, nigdy nie spotkali i tak naprawdę, o których nic nie wiedzą. Jestem kandydatem bezpartyjnym, staram się nie wchodzić w spory ideologiczne, interesuje mnie rozwój naszego miasta i regionu. Jeśli mieszkańcy mają mi zaufać, muszą mnie poznać i moje intencje. Dlatego niezmiennie od niemal dwóch miesięcy spotykam się z nimi na ulicach miasta - tłumaczy Łukasz Ściebiorowski.

Bezpartyjny kandydat z listy Koalicji Obywatelskiej poszedł najdalej ze wszystkich ubiegających się o mandat poselski. Na swoich ulotkach wyborczych zamieścił... numer telefonu. Sprawdziliśmy: nie tylko faktycznie odbiera telefony, ale jest to jego prywatna komórka, z której korzysta od lat.

Zapytaliśmy czy ludzie dzwonią na numer 503-722-741 i jak długo... wytrzymuje bateria w telefonie kandydata

- Faktycznie odbieram wiele telefonów od mieszkańców i to z różnych opcji politycznych.Padają różne pytania. Rozmawiamy o moim programie wyborczym, czyli ludzi interesuje Dycha Ściebiorowskiego. Ale tłumaczę także dlaczego lista Koalicji Obywatelskiej, czy jaki jest mój stosunek do najbardziej kontrowersyjnych kwestii poruszanych w kampani ogólnopolskiej. Czasami wymieniamy kilka zdań, czasami są to długie rozmowy. Rekordowa trwała ponad godzinę. Faktycznie, telefon muszę ładować bardzo często - wyjaśnia Ściebiorowski.

Jaka jest skuteczność takiej kampanii przekonamy się już w najbliższą niedzielę. Osobista rozmowa, nawet telefoniczna, mówi więcej o kandydacie niż kilkadziesiąt banerów wyborczych. Szkoda, że tak niewiele osób decyduje się na taką otwartość i wyjście do mieszkańców Chorzowa. To mogłaby być nowa jakość w polityce.

Subskrybuj chorzowski.pl

google news icon