Na tężnię jeszcze poczekamy

Prezydent Kotala tłumacząc dlaczego nie wybuduje stadionu wskazał na inne miejskie inwestycje. Jak się okazuje, z ich realizacją też jest krucho.

Wizualizacja tezni w chorzowie

Mapa tężni solankowych w Polsce zagęszcza się. Sukcesywnie w kolejnych miejscowościach powstają nowe obiekty, najczęściej finansowane w ramach budżetu obywatelskiego. Podobna inwestycja miała pojawić się w Chorzowie i to w październiku. Tak się jednak nie stało. Dlaczego?

Miasto nie przypilnowało wykonawcy. Szacowano, że obiekt powstanie na Placu Hutników, przy pomniku Reden, już pod koniec września. Nie udało się jednak dotrzymać terminu zawartego w umowie. Wykonawca, firma Rudex ze Szczecina, musi zatem liczyć się z naliczeniem kar finansowych w wysokości 9 tys. 300 zł za jeden dzień opóźnienia, które zawarto w umowie. Nie wiadomo też, kiedy prace zostaną zakończone. Czy uda się zdążyć jeszcze w tym roku? Rzecz wątpliwa.

Przypomnijmy, że tężnia ma nie tylko korzystnie wpływać na zdrowie chorzowian, ale i przypominać o przeszłości Chorzowa, zwanego wcześniej Królewską Hutą (Königshütte), bowiem na początku XIX wieku odkryto tu wody żelazowo-siarczane. Jak się okazało, posiadały właściwości lecznicze. I choć dziś ciężko w to uwierzyć, miasto to w XIX wieku było kurortem. Królewską Hutę wpisano do rejestru śląskich miejscowości uzdrowiskowych (specjalność: reumatyzm, artretyzm, choroby skóry, choroby kobiece i stany wyczerpania) w 1830 roku. Dom kąpielowy „Amalienbad” mieścił się w okolicy dzisiejszego Placu Chopina, dom i hotel uzdrowiskowy - przy ul. Wolności i ul. Jagiellońskiej, a park z muszlą koncertową i budynkiem administracji kurortu przy Placu Truchana.

Subskrybuj chorzowski.pl

google news icon