Fetor i ogromne ilości muszek, do tego częste samozapłony składowanej biomasy – od ponad roku życie mieszkańców Chorzowa Starego i Maciejkowic to śmierdzący koszmar. Problem to chorzowska elektrociepłownia CEZ i biomasa, którą wykorzystuje do spalania razem z węglem. Ogromne ilości biomasy spółka zgromadziła w kilku odkrytych magazynach na terenie miasta.
W sprawie śmierdzącej biomasy wielokrotnie mieszkańcy wielokrotnie interweniowali m.in. w CEZ, Urzędzie Marszałkowskim Województwa Śląskiego i Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska. W walkę ze smrodem włączyli się także miejscy radni i władze Chorzowa. Teraz miezkańcy zdecydowali się na pikietę przed elektrociepłownią.
- Działania w których współuczestniczymy, a które mają na celu poprawę warunków naszego życia, znacznie pogorszonych przez składowiska biomasy dla CEZ Chorzów, powoli przynoszą oczekiwany skutek. Zauważamy, że biomasy powoli ubywa. Liczymy na rychłe doprowadzenie sprawy do końca – informuje Rada Osiedla Maciejkowice.
CEZ zapewnia, że biomasa zostanie usunięta do końca października
Eletrociepłownia CEZ po raz kolejny zapewniła, że usunie zgromadzone zapasy biomasy. Składowana luzem na terenach Zakładów Azotowych w Chorzowie, przy ulicach Narutowicza i Maciejkowickiej, ma zniknąć do 15 września, a z magazynu przy ul. Królowej Jadwigi do 15 października. Zapasy biomasy składowane big bagach lub szczelnie okryte składowane na terenach Zakładów Azotowych mają zostać usunięte do końca października.
CEZ Chorzów, w wydanym oświadczeniu, zapewnia też, że „nie narusza warunków eksploatacji instalacji określonych w pozwoleniu zintegrowanym". Innego zdania jest Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, który – według informacji przekazanej przez chorzowski magistrat – stwierdził, że wskazane w pozwoleniu rozwiązania techniczne dotyczące zabezpieczenia biomasy nie zostały dotrzymane.
fot. FB/Niezależny Chorzów
